Wariat i zakonnica, 1963 – Teatr zerowy
Teatr zerowy
„(…)
NOTATKI DO TEATRU „ZEROWEGO”.
Spróbujmy zgromadzić objawy życiowej aktywności o dużym ładunku
emocjonalnym i treściowym…
m i ł o ś ć, z a z d r o ś ć, ż ą d z a, n a m i ę t n o ś ć, c h c i w o ś ć, p r z e b i e g ł o ś ć, t c h ó r z o s t w o, z e m s t a, m o r d e r s t w o, s a m o b ó j s t w o, w o j n a, b o h a t e r s t w o, s t r a c h, c i e r p i e n i e …
Ten nie byle jaki materiał wybuchowy służył teatrowi i sztuce długo do wymyślania literackiej fabuły, dramatycznych akcji, powikłań, konfliktów i sensacji.
Jego właściwości i tendencje do e k s p a n s j i i r o z ł a d o w a n i a zadecydowały o rodzaju środków formalnych, oczywiście skutecznych i o podobnej naturze:
w y r a ż a n i e,
k s z t a ł t o w a n i e,
f o r m a,
i l u z j a,
z w i ą z k i n a t u r a l i s t y c z n e z życiem,
„figuratywność”…
(Tadeusz Kantor, Metamorfozy. Teksty o latach 1938 – 1974 , wybór i opracowanie Krzysztof Pleśniarowicz, Cricoteka, Księgarnia Akademicka, Kraków 2000, s.268)Znany nam jest dobrze rozwój tego systemu ekspansji, jego blaski i szczyty.
Interesuje nas teraz moment, gdy środki, które utożsamiły się niemal z naturą i istotą sztuki, niewzruszalne (wydawałoby się), najwyższe i obowiązujące formuły – zaczęły martwieć, sztywnieć i z kolei rzeczy, cały tamten imponujący arsenał czy indeks objawów życiowych zamieniły w końcu
w pustą rekwizytornię.
Z chwilą, gdy odrzucamy bezsilne już środki formalne,
i l u z j ę,
a u t o m a t y c z n y a p a r a t r e p r o d u k c y j n y,
ż y c i o w y f a b u l a r n y t o k w y d a r z e ń,
jeśli podajemy w wątpliwość pojęcie
f o r m y i k s z t a ł t o w a n i a –
cały ten bagaż nabrzmiały treścią, głębią,
-„powyżej zera” –
staje się nieprzydatny.
Nasza wrażliwość skierowuje się wówczas ku takim objawom jak:
n i e c h ę ć,
z a n i k w o l i,
a p a t i a,
z n u d z e n i e,
m o n o t o n i a,
z o b o j ę t n i e n i e,
w e g e t a t y w n o ś ć,
ś m i e s z n o ś ć,
b a n a l n o ś ć,
z w y c z a j n o ś ć,
p u s t k a…
Są to stany bezinteresowne.
A o to właśnie chodzi.
(…)”