Dzieci w ławkach z „Umarłej klasy”
„ŁAWKI w „Umarłej klasie”. ł a w k i stoją zawsze w k l a s i e. Ale to nie była k l a s a – m i e j s c e r e a l n e. To była czarna pustka, przed którą z a t r z y m y w a ł a się cała widownia. Jak na urągowisko cienki sznurek spełniał rolę bariery. Widocznie istniała jakaś i n n a, o wiele potężniejsza i przerażająca bariera. W tej czarnej beznadziejnej pustce ustawione ŁAWKI szkolne stanowiły jaskrawy przykład BIOOBIEKTU. Na ł a w k a c h siedziało się, opierało, stawało, znajdowały w nich miejsce wszystkie stany i uczucia ludzkie: cierpienia, trwoga, miłość, pierwsze drgnienia przyjaźni, przymus i wolność. ł a w k i ujmowały żywy, naturalny organizm ludzki (ciągle mający tendencje do bezładnego „użytkowania” przestrzeni) – w rygor i ład. Były jakby łożyskiem (matrice), z którego rodziło się coś nowego, niespodziewanego, coś, co na pewien czas usiłowało wyjść poza ł a w k i w tę czarną i pustą przestrzeń, i co za każdym razem wracało i cofało się o nich (do ławek) jak do macierzystego domu – łożyska!”
(Tadeusz Kantor, Wielopole, Wielopole, Wydawnictwo Literackie, Kraków – Wrocław 1984, s. 138)